lipca 29, 2016

Na Woodstock się nie jeździ - na Woodstock się wraca.

W tym poście nie będzie wiele zdjęć, tak jak to było w notce z 21. Przystanku Woodstock. Tutaj raczej postawie na treść, a po zdjęcia zapraszam na mojego instagrama. To co? 22. Przystanek Woodstock - odjaaazd!

 Miłość, przyjaźń
Jak to pięknie było napisane na jednej z koszulek woodstockowych;

"Jeżeli gdzieś jest mój kawałek ziemii to właśnie tutaj!
Na najpiękniejszym festiwalu świata przystanku woodstock.
Tu są moje przyjaźnie, moje chwile radości, moja muzyka
I cała miłość do tej ziemii."


Ludzie, ludzie i jeszcze raz ludzie tworzą ten festiwal. Pół miliona wspaniałych ludzi, którzy raz w roku zjeżdżają się do Kostrzyna nad Odrą, żeby być dla siebie kimś więcej, niż tylko mijającymi się na pasażu czy koncertach ludźmi. Mimo, że się nie znają to nie są sobie obcy. Bo tutaj każdy sobie jest bliski. 


Muzyka
Jeżeli chodzi o muzykę, to w tym roku było bardzo koncertowo w moim przypadku. Dziesięć koncertów i na każdym świetnie się bawiłam, co pieczętują moje siniaki na każdej części ciała. Zaliczyłam falę na Apocaliptyce i Bring Me The Horizon. Wypogowałam się więcej niż przez całe życie. Zaliczyłam telebim więcej niż raz, o czym tak troszku marzyłam.

(tak nawiasem, jeżeli ktoś ma zdjęcie dziewczyny na fali z BMTH w białej, pobazgranej koszulce to proszę się zgłaszać do mnie)


Atmosfera

To tutaj mogę się wykrzyczeć, nie wychwytując z każdej strony krzywych spojrzeń. Tutaj mogę się wypłakać i znajdzie się dziesiątki dłoni do ocierania moich łez. Tutaj mogę się śmiać głośno, nie obawiając się, że ktoś mnie zacznie uciszać. Tutaj, przycupając na kilka minut na krawężniku mogę nawiązać znajomości z wieloma wspaniałymi ludźmi. 

Tu, gdy wyciągnę rękę w górę, co druga osoba przybije mi piątkę. A gdy zacznę śpiewać, dziesiątki głosów dołączą do mnie. Nikt tutaj mnie nie zlinczuje swoim krzywym spojrzeniem i obraźliwymi komentarzami, kiedy przechodząc koło sceny Lecha, puszczą moją najukochańszą Comę, a ja zacznę wyć na cały Woodstock tak, że w promieniu kilkudziesięciu metrów każdemu więdną uszy.

Gdy założę koszulkę z napisami Hodor, Hodor, Hodor & Hodor, miną mnie osoby wołające za mną 'Hooooold the doooooor' bądź 'Hodooooor, hooodoor', a gdy zdobić mnie będzie koszulka Comy, będę wyć  Los cebule z panczurami o metrowych irokezach.

A kiedy wracam zdołowana i wypełniona powoodstockowym dołem z zakończenia, tulą mnie uśmiechnięci ludzie, wołający 'jeszcze tylko rok i znów się widzimy!'


Brudasy, śmiecie, zwierzęta? Nie. Nikt nie ma prawa nas obrażać.
W powyższych zdjęciach, starałam się pokazać to, czego nie pokazują media i ludzie mówiący źle o tym festiwalu. Dzisiaj, przeglądając Facebooka, natknęłam się na zdjęcie, które nie powiem, ale w jakiś sposób mnie zabolało. Przedstawiało ono ludzi taplających się w błotku z dopiskiem "Woodstockowicze - dla ciebie brudasy, śmiecie i zwierzęta. Dla mnie też XD".

Powiem tak... o mnie ludzie zawsze sobie mogli gadać, bo swoją wartość znam i takie teksty spływają po mnie jak po kaczce. Ale nigdy nie potrafiłam być obojętna, gdy pod ostrzałem wyzwisk stawała bliska i ważna dla mnie osoba. A właśnie ci ludzie, przyjeżdżający na Woodstock, są mi cholernie bliscy i traktuje ich jak jedną wielką rodzinę. Pokażcie mi drugie takie miejsce na ziemi, drugi taki festiwal, gdzie mijający się ze sobą ludzie traktują się jak rodzinę? I jeżeli w dzisiejszych czasach, ludzie, którzy bezinteresownie wyciągną do ciebie pomocną rękę, zaakceptują cię, pogadają jak z kumplem, którego znają już parę dobrych lat, przytulą cię i zatroszczą się o ciebie to śmiecie i zwierzęta - to ja nie wiem gdzie ten świat zmierza...

I czemuż też wszyscy się tak doczepili tego cholernego błotka? Błotko to mały pixel, na przestrzeni całego festiwalu. Grzybek to element Woodstocku, a nie Woodstock to element grzybka. 
W tym roku sama wrzuciłam się do błotka. I polecam to gorąco. Każdemu. Tak zwyczaje się wybrudzić, czerpiąc z tego radość i nie zwracając uwagi na to, że piach spływa z każdej części ciała. Obudzić w sobie dzieciaka, którego wyżarła dorosłość.
Może właśnie tego przeciwnikom Woodstocku brakuje?


7 komentarzy:

  1. Muszę jechać, bo marzy mi się to od dawna! <3
    lipcowaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie tam śmieszy ten obrazek, o którym piszesz :D Sama jestem jednym z tych brudasów i jestem z tego przeogromnie dumna. Kocham Woodstock całym sercem i nie wyobrażam sobie wakacji bez niego. Na swoim blogu napisałam co mnie na nim wkurza :D
    http://iga-be.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Boli mnie to jak ludzie mówią o Woodstocku.
    Prawdę mówiąc nigdy nie byłam, ale za rok muszę się koniecznie wybrać.
    To jest niezapomniane przeżycie.
    Pozdrawiam!
    http://verqsq.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie byłam na Woodstocku, na festiwalu muzycznym byłam tylko raz, ale wiem, że nie zapomnę go na długi, długi czas. Z tego jak pięknie opisałaś wszystkie te doświadczenia wnioskuję, że moje wspomnienia to nic w porównaniu z Twoimi. Znakomicie mi się czytało całego tego posta, cały czas się uśmiechałam i wyobrażałam sobie jakie to musi być super uczucie poznawać tych ludzi i w "obcym" miejscu czuć się jak w rodzinnym domu. Mam szczerą nadzieję, że też kiedyś zaznam czegoś takiego :D No a Tobie życzę o wiele więcej takich udanych festiwali!

    martynakrysinska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż się wzruszyłam, bo to aaa. Tak bardzo chcę tam jechać, bardzo bardzo. Choć przez chwilę uciec od tej szarej rzeczywistości, marzenie. Marzę o tym, marzę o Woodstocku. Za rok muszę tam być, nie, na pewno pojadę. Nie widzę innej opcji. Dziękuję za ten wpis, jest piękny.

    Invisible

    misiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Marzy mi się pojechać od lat, ale nikt się nie pali żeby pojechać ze mną. I niby wiem, że poznałabym sporo ludzi już na miejscu, ale jednak z grupą jechać raźniej. Mam nadzieję, że Woodstock nadal będzie i że ten nie będzie jednak ostatnim.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie jak dotąd Woodstock wydawał się dosyć śmiesznym festiwalem i jakoś nie zachęcał do wybrania się na niego w przyszłości. Gdy czytałam twój post, to cały czas się uśmiechałam. Atmosfera wydaje się naprawdę super <3 :)
    malinowynotes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Komentuj z głową ;)

Copyright © 2016 Lizzy , Blogger